Swiety krzyz crop

Święty Krzyż widziany z Warszawy

💡 Ważna informacja

Pierwsza obserwacja Świętego Krzyża  z Warszawy. To nowy rekord naziemnej obserwacji z polskiej stolicy. Obserwacja ta była możliwa dzięki silnemu ugięciu światła w atmosferze. Poprzedni rekord należał do widoku Łodzi z Varso Tower. » Dalekie widoki z Varso Tower (Łódź, 113 km)

Zdjęcia przedstawiają: RTCN Święty Krzyż – 152,1 km;  EC-4 Łódź – 113,6 km;  RTCN Kozłowiec Przysucha – 101,1 km;  RTCN Ryki – 94,6 km
Miejsce: taras widokowy taras widokowy Highline Warsaw na wieżowcu Varso Tower, Warszawa, woj. mazowieckie
Wysokość obserwatora:   344 m.n.p.m.  = 114  m.n.p.m. (wysokość terenu)  + 230 m.n.p.t. (wysokość tarasu nad poziomem terenu)
Data: 12.09.2025, godz. 20:30-22:00
Autor: Kamil Siwek
Aparat: Fujifilm Finepix HS10

Mapa obserwacji z Varso Tower w Warszawie.

Radiowo-Telewizyjne Centrum Nadawcze (RTCN) Święty Krzyż, to jeden z najważniejszych i najpotężniejszych nadajników w kraju. Żelbetowa wieża o wysokości 153 metrów, posadowiona na szczycie Łysej Góry (588 m n.p.m.), dominuje nad całym regionem. Jej wyjątkowe położenie i wysokość sprawiają, że jest to jeden z najlepszych pod względem zasięgu obiektów nadawczych nie tylko w Polsce, ale i w Europie.  Z tego powodu konstrukcja ta od lat stanowi fotograficzny cel dla pasjonatów dalekich obserwacji z centralnej i południowej Polski.

5eb3af8594765 o xlarge
RTCN Św. Krzyż w Górach Świętokrzyskich. Zdjęcie poglądowe. Fot. Sławek Rakowski.

Opis: Udokumentowanie widoku Świętego Krzyża z Warszawy było wieloletnim celem społeczności pasjonatów dalekich widoków. Naturalnym miejscem typowanym do sukcesu tej operacji był taras na najwyższym wieżowcu Warszawy Varso Tower.

20230602 161753
Taras widokowy Highline Warsaw znajduje się poniżej iglicy Varso Tower – 230 metrów nad poziomem terenu. Fot.Paweł Kłak.

Cierpliwość została nagrodzona wieczorem 12 września 2025 roku, zaledwie kilka dni po otwarciu tarasu widokowego Highline Warsaw na warszawskim wieżowcu Varso Tower.

Wtedy to Kamil Siwek, wykorzystując doskonałe warunki panujące w atmosferze, dokonał historycznego wyczynu – po raz pierwszy udokumentował światło masztu RTCN na Świętym Krzyżu z odległej o 152 km stolicy Polski, realizując marzenie wielu obserwatorów.

Swiety krzyz crop 4
Światło RTCN Święty Krzyż sfotografowane z  Warszawy ( taras Highline Varso Tower).  Fot. Kamil Siwek.

Droga do tego rekordu była jednak długa. Chociaż przez lata pozostawał on w sferze teorii, przełom nastąpił w 2023 roku, gdy Paweł Kłak i Łukasz Wawrzyszko  sfotografowali światła Warszawy ze Świętego Krzyża. To potwierdziło, że przy silnej refrakcji atmosferycznej obserwacja w drugą stronę jest możliwa.

Kolejnym krokiem było wykorzystanie potencjału Varso Tower. Kłak i Wawrzyszko potwierdzili go już w czerwcu 2023 r., fotografując z niego Łódź (113 km).

Wiadomo było jednak, że sama przejrzystość powietrza nie wystarczy – kluczowa była silna inwersja termiczna, pojawiająca się po zachodzie słońca. Na idealne połączenie tych wszystkich czynników trzeba było czekać ponad dwa lata, aż do udanej obserwacji Kamila Siwka.

Przejdźmy teraz do dokumentacji zdjęciowej tej obserwacji.

Swiety krzyz crop
RTCN Święty Krzyż oraz BTS Szczyty k.Białobrzegów. Widok z Varso Tower w Warszawie. Fot. Kamil Siwek.

RTCN Święty Krzyż widoczny jest na lewo od światła masztu telekomunikacyjnego leżącego w miejscowości Szczyty k.Białobrzegów a na prawo od światła masztu w Zabierzowie koło Radomia.

Swiety krzyz crop 3
RTCN Święty Krzyż oraz BTS Szczyty k.Białobrzegów. Widok z Varso Tower w Warszawie. Fot. Kamil Siwek.

Na bliższym planie znajdują się zabudowania Warszawy oraz Piaseczna.

Swiety krzyz
Szerszy kadr. Widok z Varso Tower w Warszawie w kierunku Świętego Krzyża. Fot. Kamil Siwek.

Zwiększona refrakcja atmosferyczna

Sukces tej historycznej obserwacji był efektem zaistnienia wyjątkowych warunków atmosferycznych. W standardowych warunkach maszt na Świętym Krzyżu jest całkowicie schowany za krzywizną Ziemi.

Screenshot 2025 09 21 at 02 08 39 interaktywna mapa dalekie widoki
Linia widzenia z Varso Tower dla standardowych warunków refrakcyjnych (k-0,14) w atmosferze. RTCN Św. Krzyż schowany jest za horyzontem i krzywizną ziemi. Profil terenu wygenerowany w narzędziu https://dalekiewidoki.pl/mapapro

Jego dostrzeżenie wymagało zjawiska zwiększonej refrakcji atmosferycznej, czyli silniejszego niż zazwyczaj ugięcia światła w atmosferze.

Screenshot 2025 09 21 at 02 10 34 interaktywna mapa dalekie widoki
Linia widzenia z tarasu Varso Tower dla niestandardowych warunków refrakcyjnych (k-0,25) w atmosferze . RTCN Św. Krzyż widoczny jest ponad linią horyzontu . Profil terenu wygenerowany w narzędziu https://dalekiewidoki.pl/mapapro

 

Sprzyjały temu warunki, jakie panowały tamtej nocy: bezchmurne niebo po słonecznym dniu doprowadziło do intensywnego wypromieniowania ciepła z gruntu. Spowodowało to silne wychłodzenie przypowierzchniowej warstwy powietrza i powstanie tak zwanej inwersji radiacyjnej. Taka konfiguracja temperatur utworzyła swego rodzaju kanał refrakcyjny, który „podniósł” obraz odległych obiektów ponad horyzont, umożliwiając ich obserwację.

Co istotne silną refrakcję i inwersję radiacyjną wymaganą do tej obserwacji  potwierdzają oficjalne dane dostępne z podwarszawskiej stacji Legionowo w nocy z 12/13 września 2025 , które pochodzą z balonu meteorologicznego wykorzystywanego do sondowania atmosfery  – link.  Poniżej znajduje się wykres współczynnika refrakcji dla wspomnianych warunków.

Screenshot 2025 09 21 at 00 46 27 analizator sondaży i refrakcji
Wykres współczynnika refrakcji atmosferycznej na podstawie danych z balonu meteorologicznego wypuszczonego w noc obserwacji z podwarszawskiego Legionowa. Wykres wygenerowany za pomocą narzędzia https://dalekiewidoki.pl/narzedzia/sondaz.html

Potwierdzenie i identyfikacja obserwacji

12 września, około godziny 21:00-22:00, na zdjęciach wykonanych w kierunku Gór Świętokrzyskich, tuż nad linią horyzontu, ukazało się ledwo widoczne czerwone światło. Skąd pewność, że to światło RTCN Święty Krzyż?

Pewność identyfikacji opiera się na precyzyjnej analizie.

W pierwszej kolejności, na podstawie widocznych na zdjęciu znanych, bliższych obiektów referencyjnych – masztów telekomunikacyjnych m.in. w Szczytach (51°38’51.8″N 21°01’04.1″E azymut: 178.919°) i Zabierzowie (51°21’33.5″N 21°02’52.2″E azymut: 178.038°) – stworzono precyzyjną siatkę odniesienia. Proces ten wsparto specjalistycznym arkuszem kalkulacyjnym, którego działanie opisane jest tutaj. Wiarygodność tych kluczowych punktów odniesienia potwierdzono dodatkowo analizą zdjęć wykonanych ze Świętego Krzyża w kierunku Warszawy, na których widoczne jest na przykład światło wspomnianego masztu w Szczytach.

Siatka odniesienia pozwoliła precyzyjnie wyznaczyć w kadrze punkt, który odpowiada stałym, z góry znanym wartościom dla Świętego Krzyża: azymutowi 178.722° oraz kątowi elewacji. Kąt ten obliczono, uwzględniając wszystkie kluczowe parametry: wysokość obserwatora (344 m n.p.m.), wysokość celu (741.18 m n.p.m.), dystans (152,3 km wg. WGS84) oraz szacowaną refrakcję atmosferyczną (k=0,30).

Analiza wykazała, że obserwowane na zdjęciu światło idealnie pokrywało się z tak wyznaczoną pozycją, z precyzją szacowaną na kilka metrów na dystansie 152 km. Ostateczne potwierdzenie uzyskano po sprawdzeniu oficjalnych baz danych (UKE, PAŻP) i modeli terenu, które wykazały, że na tej linii widzenia nie ma żadnych innych wysokich, oświetlonych obiektów, co definitywnie wyklucza możliwość pomyłki.

Zastosowana metodyka jest analogiczna do tej użytej podczas wcześniejszej obserwacji Warszawy ze Świętego Krzyża, która została szczegółowo opisana w osobnym artykule na portalu dalekiehoryzonty.pl.

Inne kluczowe obserwacje z tarasu widokowego

Potencjał dalekich obserwacji z Varso Tower znany jest od 2023 – Łukasz Wawrzyszko i Paweł Kłak obserwowali stamtąd Łódź oraz wiele innych odległych obiektów. Pełna relacja w poniższym artykule.

Dalekie widoki z Varso Tower w Warszawie

Kamil Siwek podczas swojej obserwacji poza wspomnianym Świętym Krzyżem sfotografował też kilka innych ciekawych obiektów.

  • Łódź (113 km): Obserwacja kominów elektrociepłowni EC-4 w Łodzi, znana od 2023 roku, została potwierdzona i wzbogacona. 12 września 2025 roku, podczas nocnej scenerii, udało się uchwycić dwa łódzkie kominy jednocześnie.

 

Lodz
Łódź widziana z Warszawy.
Lodz crop
Łódź widziana z Warszawy.

 

  • Ryki (94 km): Uchwycono maszt radiowo-telefoniczny o wysokości 213 metrów. To pierwszy w historii udokumentowany widok tego masztu z Warszawy.
Karczew ryki sokol(1)
RTCN Ryki z Warszawy.
  • Przysucha/Kozłowiec (101 km): Dostrzeżono maszt RTCN Przysucha-Kozłowiec. Mimo że jego wysokość to również 213 m, jest on posadowiony na wzniesieniu (310 m n.p.m.), co sprawia, że wyraźnie wystaje ponad horyzontem. Ta obserwacja przełamała barierę 100 km i jest pierwszym udokumentowanym widokiem pasma wyżyn (Garb Gielniowski) z Warszawy.

Kozlowiec

 


Co dalej? Dalsze podnoszenie poprzeczki

Zdobycie Świętego Krzyża to ogromny sukces, ale i motywacja do dalszych prób. Kolejne cele to uzyskanie wyraźniejszych zdjęć, a może nawet uchwycenie oświetlonego świętokrzyskiego klasztoru. Niewykluczone są również jeszcze trudniejsze obserwacje, jak zarys Gór Świętokrzyskich m.in. Łysicy (148 km) czy nadajnika Łódź-Zygry (149 km).

Oficjalne otwarcie tarasu widokowego Highline Warsaw na Varso Tower daje każdemu możliwość podziwiania tak niezwykłych odległych panoram.

4 6 głosy
Ocena artykułu
Subscribe
Powiadom o
guest

31 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
trackback

[…] » Rekordowe 152 km: Święty Krzyż widziany z Varso Tower […]

Krzysztof
Krzysztof
22 dni temu

👏

Tomasz
Tomasz
22 dni temu

I to jest obserwacja roku z terenu Polski

ketiow
ketiow
21 dni temu

Tyle lat czekania. Święty Krzyż z Warszawy ! Gratulacje dla autora.

Sławek wiadomo który..

Żeby dodać trochę emocji cytuję: 
„stworzono precyzyjną siatkę odniesienia”, „Siatka odniesienia pozwoliła precyzyjnie wyznaczyć w kadrze punkt, który odpowiada stałym, z góry znanym wartościom dla Świętego Krzyża: azymutowi 178.722° oraz kątowi elewacji”, „Analiza wykazała, że obserwowane na zdjęciu światło idealnie pokrywało się z tak wyznaczoną pozycją, z precyzją szacowaną na kilka metrów na dystansie 152 km”. 

Wytłumaczysz proces stworzenia (siatki)? Z jaką dokładnością w pixelach „trafiono” w światło/kreskę na zdjęciu (poziom / pion)? Jaki kąt „wyliczono”? Odwzorowanie punktu na zdjęciu z dokładnością do trzech miejsc po przecinku to bardzo duża precyzja, biorąc pod uwagę dyfrakcję optyki, ruchy powietrza, możliwe błędy w wysokości, pozycje punktów w terenie itp. A jeśli wg mojej siatki punkty np. nieco się rozjeżdżają i wychodzi przesunięcie około 30 px w poziomie? — dla prezentowanego zdjęcia, dla punktu określonego jako światełko RTCN, przy parametrach które podałeś. 

Przy okazji gratulacje dla autora zdjęcia za podjęcie tematu.

Last edited 20 dni temu by Sławek wiadomo który..
Sławek wiadomo który..
Odpowiedz  Paweł Kłak

Twoje wypowiedzi brzmią bardzo kategorycznie, czy bierzesz pod uwagę, że możesz się w czymś pomylić?
„idealne pokrywa się” oznacza coś, co odpowiada ideałowi, czyli jest doskonałe, wzorowe lub najwyższego stopnia.
(wiem czepiam się 😉 ).

Co do precyzyjnych obliczeń Łukasza i jego perfekcyjności w zasadzie nie mam żadnych wątpliwości, ale sprawa tyczy się dopasowania/skalowania na zdjęciu, gdyż na tym polega cała zabawa.
Przy podawaniu punktów referencyjnych widzę, że wprowadziłeś dwa (może się mylę), gdzie tylko jeden ma wysokość w pionie.
Jeżeli chodzi o odległe góry, pole manewru jest nieco szersze, ale z moich doświadczeń wynika, że przy fotografii RTCN z takiej odległości lekkie pochylenie zdjęcia o np. 0,1 stopnia już wypacza wyniki.
Czy sprawdzałeś wg siatki, czy pozostałe punkty pokrywają się azymutalnie (równocześnie)? Skalujemy przecież do zdjęcia.
Na arkuszu widzę wyliczenia dla wsp. refrakcji 0,15, a uśredniasz do 0,30.

P.S Czy tam patrzy się przez szybę czy bezpośrednio?

Varso.RTCN_.Zabierzow.Szczyty.Kosciol.3punkty-forum
Sławek wiadomo który..
Odpowiedz  Paweł Kłak

Cytuję: „to około 0,005 stopnia, a nie 0,1. To odchylenie…” – ty piszesz o czymś innym niż ja.

Cytuję: „cała siatka jest poprawnie skalibrowana…” – nie widzę tej siatki, więc nie wiem, czy faktycznie jest poprawnie skalibrowana.
Trzeba rozróżnić dwie rzeczy: obliczenia matematyczne i nałożenie tego na zdjęcie. Owszem, czerwona linia przebiega obok nadajnika, ale to inne zdjęcie, nie widzę tej pozycji jako azymutu na zdjęciu omawianym.

Poniżej pokazuję Ci podziałkę azymutalną, wg której widać, że punkty nieco się nie pokrywają z azymutami (zależy, na których skalujesz). Jedna sprawa to skalowanie azymutalne, ale to samo trzeba zrobić w pionie, dlatego tak się „czepiam” tej siatki, o której piszesz jako o idealnym dopasowaniu (z moich doświadczeń wynika, że bywa z tym różnie). Czy zauważyłeś, że może taki efekt wystąpić? Może to być wynikiem dystorsji (zniekształcenia geometrycznego optyki), które koryguje np. Photoshop. Niby korekta niewielka, ale na zdjęciu w centrum kadru może to być nawet 30 px. 

Pamiętam słowa pewnego komentującego, który stwierdził mniej więcej tak: „samo dopasowanie azymutalne nie wystarczy”, „ekstremalne obserwacje wymagają nadzwyczajnych dowodów”. Przecież ta kreska/kropka to być może przelatujący samolot, wiatrak – zauważ, że większość kropek jest rozmyta, a ta akurat nie.

Poruszam te zagadnienia gdyż używasz słów „idealanie”, „kategorycznie”, „potwierdza trafność”.

Varso.RTCN_.Zabierzow.Szczyty.Kosciol.3punkty.bialy2
Paweł Kłak
20 dni temu

Siatka na zdjęciu jest niepoprawnie skalibrowana. Punkty kalibracyjne zostały niedokładnie zaznaczone, co powoduje błędy w rozdzielczości i przesunięcie obiektu. Sugeruję również używać precyzyjnych azymutów (do trzech miejsc po przecinku), najlepiej obliczonych dla układu WGS84, a nie FAI.
Co do sugestii, że obiektem jest samolot lub turbina wiatrowa:

  • Samolot nie pozostaje w jednym miejscu przez kilkanaście minut, a tyle trwało robienie zdjęć.
  • Turbina jest wykluczona, ponieważ baza przeszkod oraz mastow i turbin na mapie (MapaPro) zawiera aktualne dane o przeszkodach i nie wykazuje jej w tym miejscu a raczej na tej linii .

Argumenty te przypominają mi dyskusję o obserwacji Warszawy ze Świętego Krzyża, kiedy z pewnego środowiska sugerowano, że to lasery, a nie wieżowce. To podobny poziom absurdu.
Kiedy mówiłem o ekstremalnych obserwacjach, miałem na myśli sytuacje, w których obiekt jest niemal nierozróżnialny od horyzontu, jak w przypadku Tatr ze Ślęży – wtedy rzeczywiście siatka azymutów nie wystarczy. Tutaj sytuacja jest jednoznaczna: mamy wyraźny, czerwony punkt świetlny na poprawnym azymucie. To dokładnie taka sytuacja, o jakiej mówiono przy tamtej okazji: „gdyby na Łomnicy było światło ostrzegawcze, mielibyśmy pewność”. W tym przypadku je mamy – światło jest dokładnie tam, gdzie być powinno.

Sławek wiadomo który..
Odpowiedz  Paweł Kłak

No i mamy emocje 🙂 Ale przecież to tylko dyskusja. Trochę szkoda, że inne argumenty niż twoje od razu lądują w kategorii „absurdów” – można by to rozważyć spokojniej.

Spróbujmy uporządkować fakty: mamy czerwone piksele mniej więcej w miejscu azymutu. Zapewne chodzi o RTCN, choć na zdjęciu nie jest to oczywiste, więc naturalnie pojawia się potrzeba poparcia tego obliczeniami. Tak jak wspomniałeś – Warszawa była wielokrotnie fotografowana ze Świętokrzyskiego, i w drugą stronę efekt będzie podobny, bo warunki się powtarzają i wcale nie są takie rzadkie. Najbardziej oczekiwany widok to oczywiście cały maszt, który jednoznacznie potwierdza obserwację.

Kilka szczegółów technicznych – a propos siatki:

W tym przypadku cały opis i podziałkę, zarówno poziomą, jak i pionową, opieram na dwóch punktach referencyjnych zaznaczonych jako czerwone kreski pionowe. Na omawianym zdjęciu to dwa BTS-y. Cała reszta siatki jest już generowana automatycznie na podstawie tych referencji. Do obliczeń przyjąłem współczynnik refrakcji 0.26 i trzy punkty pionowe.

Piszesz, że siatka jest skalibrowana niepoprawnie – o ile dokładnie? 2–3 px? Z jednej strony pokazujesz, że 15 px nie robi różnicy, a z drugiej twierdzisz, że już 2–3 px to błąd krytyczny. Przyjmując, że podziałka pozioma pozostaje liniowa, w takim przypadku kościół rzeczywiście „ucieka” w prawo. Jeśli przyjąć kościół jako punkt odniesienia, to środek nie pasuje.

Ja zawsze jestem otwarty na eliminowanie błędów, bo na tym właśnie polega rzetelne dopracowywanie efektu końcowego. Dlatego chętnie zobaczę Twoją wersję siatki azymutalno-pionowej – precyzyjnie wykonaną – dla porównania i ewentualnych korekt.

Do naniesienia azymutu potrzebny jest w zasadzie tylko podany azymut i podziałka, a parametry do obliczeń uwzględniłem te, które podałeś na stronie łącznie z azymutem.

Paweł Kłak
Paweł Kłak
19 dni temu

Dziękuję Sławku za komentarze w dyskusji. Wszyscy tu komentujący zgadzamy się, że identyfikacja obiektów w dalekich obserwacjach jest złożonym procesem, na który wpływa wiele czynników. Rozbieżność rzędu kilkunastu pikseli na zdjęciu, odpowiadająca kilku metrom w terenie na dystansie 150 km, jest w pełni akceptowalnym a wręcz idealnym ( wokół użycia tego słowa toczy się ta dyskusja) potwierdzeniem prawidłowego wyznaczenia linii obserwacji. Dodam kilka słów a propos siatki. Zgodzimy się, że aby stworzyć precyzyjną siatkę w dalekich obserwacjach, kluczowe jest ustalenie prawidłowej rozdzielczości kątowej zdjęcia (piksele na stopień). I tu mamy kilka stosowanych metod

  • Metoda z dwoma punktami referencyjnymi: Polega na użyciu współrzędnych geograficznych ( => azymutów) dwóch znanych obiektów widocznych na zdjęciu. Jest to metoda podstawowa, która umożliwia ogólną kalibrację siatki.
  • Metoda z danymi obiektywu i matrycy: W przypadku znanego jednego obiektu. Wykorzystuje ogniskową obiektywu, rodzaj matrycy w celu obliczenia kąta widzenia i liczbę pikseli na zdjęciu. Przykład: https://dalekiewidoki.pl/narzedzia/aparat.html Niestety metoda, może być niedokładna z powodu zjawiska „focus breathing” obiektywów, gdzie rzeczywista ogniskowa zmienia się w zależności od odległości. Niedokładna też z powodu konstrukcyjnego obiektywu – a może też marketingowego – producenci często podają wartość nominalną zaokrągloną , która może różnić się od rzeczywistej nawet o 1% – moja sigma 150-500 na końcu ma 495mm a nie 500mm na ostrzeniu na nieskończoność
  • Metoda krzyżowa: według mnie najlepszy sposób, ponieważ minimalizuje błędy. Polega na użyciu co najmniej trzech punktów referencyjnych i ich wzajemnym porównaniu. Pozwala to na obliczenie optymalnej rozdzielczości zdjęcia, zapewniając największą wiarygodność i precyzję.
Sławek wiadomo który..
Odpowiedz  Paweł Kłak

Tak, właśnie na to chciałem zwrócić Ci uwagę od początku. Podawanie liczb z dokładnością do trzeciego miejsca po przecinku czy korzystanie z modeli WGS84 zamiast FAI itp. — choć rzeczywiście bardzo dobrze precyzuje obliczenia — w dalekich obserwacjach nie przesądza o „idealnym” trafieniu i jest trochę formą „show” na potrzeby artykułu, z powodów, które sam zresztą opisałeś.

Dlaczego o tym wspomniałem? Tego słowa raczej unikam (choć sam lubię być bardzo precyzyjny), przynajmniej w oficjalnych treściach, i dlatego mnie tak „poraziło”. Zgadzam się, że różnica rzędu 15–30 px jest jest jak najbardziej dopuszczalna.

P.S. Już mi tak nie dziękuj za komentarze… 😉
Kalibracja jak najbardziej poprawna.

Last edited 18 dni temu by Sławek wiadomo który..
Paweł Kłak
Paweł Kłak
18 dni temu

z tym show sie nie zgodze, trzeba minimalizować odchylenia, wedlug mnie najlepiej metoda krzyzowa, metoda z kalkultorem obiektywu jest dobra na poczatek – w celu ogolnego rozpoznania obiektow tych nazwjimy to łatwych w intentyfikacji. natomiast wedlug mnie nastepnie trzeba kalibrowac w oparciu o dwa punkty a potem o kolejne.

Sławek wiadomo który..
Odpowiedz  Paweł Kłak

Na moim symulatorze kalibruję na dwóch dla liniowej skali w poziomie i do 5 w pionie, ale powyżej 2 to już może okazać się nieliniowo. Metoda z kalkulatorem to tylko dla ustalenia 2 punktów przy braku punktów odniesienia. Sprawdzone w trudnych warunkach.

Last edited 18 dni temu by Sławek wiadomo który..
Paweł Kłak
Paweł Kłak
18 dni temu

Ciekaw jestem, jak wyglądają u Ciebie pomiary realnej ogniskowej w Sigmie 150-500. Czy porównywałeś może wyniki z praktycznych testów, np. metodą analizy punktów na zdjęciu, z danymi z kalkulatorów obiektywów?
Sam przeprowadziłem testy na korpusie pełnoklatkowym (FF), fotografując odległe obiekty. Z moich obserwacji wynika, że przy 150 mm rzeczywista ogniskowa to ok. 155 mm, natomiast przy 500 mm jest to bliżej 495 mm.
Zacząłem szukać w internecie możliwej przyczyny. Pierwsze, na co trafiłem, to zjawisko „focus breathing”. Szybko je jednak wykluczyłem, ponieważ w naszym hobby niemal zawsze ostrzymy na nieskończoność, a właśnie dla tej odległości producenci podają nominalne wartości ogniskowych.
Ostatecznie znalazłem artykuł, według którego tolerancja dla konstrukcji optycznych w popularnych obiektywach wynosi około 1%. Taka wartość tłumaczyłaby moje wyniki. Choć dla większości fotografów jest to bez znaczenia, to dla naszych specyficznych wymagań „kalibracyjnych” w dalekich obserwacjach taka różnica jest już dość spora.

Sławek wiadomo który..
Odpowiedz  Paweł Kłak

Nie porównywałem, ale z tego co pamiętam to odczyt z obiektywu jest chyba co 10? Na 500 nie robię gdyż mydli. Plus naszej wymiany zdań jest taki: Wszędzie używam biblioteki Turf ale w jednym miejscu dla pionu Haversine? Kod do przeglądu :\ (:))

Kamil
Kamil
20 dni temu

Zawsze można się gdzieś pomylić ale w tym przypadku margines błędu to parę metrów na dystansie 150 kilometrów. Po drodze z Warszawy na RTCN nie ma obiektu który by mógł dawać podobne światło. Poza tym, widać że jest to obiekt refrakcyjny bo przez jakiś czas na zdjęciach go nie było. Jest również wiele innych obiektów na podstawie których nie było wątpliwości podczas ustalania azymutu. Bloki w Piasecznie, Maszt w Szczytach, nawet ten budynek Poczty Polskiej itp. to wszystko pozwoliło ustalić, co gdzie świeci. W razie dalszej wątpliwości, nic nie poradzę

Sławek wiadomo który..
Odpowiedz  Kamil

Kamil, miło mi poznać i jeszcze raz gratulacje za skierowanie obiektywu w pożądanym azymucie. Bynajmniej nie chodzi mi o to, żeby odbierać Ci satysfakcję z trafienia. Sam bawię się w dalekie obserwacje i wiem, jakie to czasem trudne, zwłaszcza gdy jestem na miejscówce pierwszy raz i brakuje punktów odniesienia. Tutaj teren zapewne miałeś zaznajomiony. Czasem dobrze jest podyskutować i rozstrzygnąć temat (lub nie), żeby nie było wątpliwości. Tak to już jest przy ekstremalnych 😉 dalekich obserwacjach.

Łukasz Wawrzyszko
19 dni temu

Przesunięcia względem obliczonych pozycji obiektów często wynikają z niedokładnych współrzędnych obiektów i obserwatora.
Bazy BTS mają dokładność kilkunastu metrów, więc każdy taki nadajnik trzeba by było sprawdzać ręcznie. Precyzja co do piksela wymagałaby podania prawidłowego położenia punktów z dokładnością przynajmniej metra, należałoby obliczać azymuty wg WGS, idealnie skorygować ewentualne zniekształcenia obiektywu (te są największe w rogach i na brzegach kadru) i wyprostować zdjęcie, jeśli horyzont nie jest poziomo.
Najwięcej problemów może być z uzyskaniem współrzędnych – popularne ortofotomapy mogą nie być wystarczająco dokładne, zwłaszcza że zdjęcia do nich są zazwyczaj robione pod kątem względem pionu. Na Mapach Google można zauważyć, że co jakiś czas punkty o danych współrzędnych ulegają niewielkim przesunięciom względem obrazu.
W celu ustalenia własnej lokalizacji najlepiej byłoby wyposażyć się w wysokiej klasy specjalistyczny odbiornik GPS o odpowiedniej dokładności. Ewentualnie można określić lokalizację aparatu na podstawie rozmieszczenia obiektów na zdjęciu, choć jest to skomplikowane (próbowałem wyprowadzić wzory, ale nie udało mi się).

Krzysiek_S
Krzysiek_S
19 dni temu
Odpowiedz  Kamil

Padł bardzo ważny argument – nie ma alternatywnego wytłumaczenia. Jeśli faktycznie tak jest (a pewnie jest), to nie mam wątpliwości, że zarejestrowało się światło sygnalizacyjne RTCN Święty Krzyż. Natomiast nie przywiązywałbym wielkiej wagi do dokładnego liczenia pikseli. Kamil fotografował takim samym aparatem, jak mój – a to wyjątkowo wredna bestia, jeśli chodzi o dystorsję. Niby wszystko wygląda dobrze, ale to to efekt niedoskonałej korekcji wykonywanej przez oprogramowanie aparatu. Chyba że te zdjęcia są prosto z RAWów, które w oryginale mają zniekształcenia optyczne jak diabli.
Gratuluję – tym bardziej, że zarejestrowanie czegoś tak odległego w ogromnej nawale światła pochodzącego z bliskich źródeł wymagało prawdziwego uśmiechu losu.

Paweł Kłak
Paweł Kłak
19 dni temu
Odpowiedz  Krzysiek_S

Cześć, Krzysiek! Skoro już tu jesteś, powiem kilka słów o ….. Twojej „cegiełce” w temacie obserwacji RTCN Św. Krzyż z Warszawy 😉
Kamil Siwek dołączył do naszej grupy facebookowej, publikując zdjęcie Warszawy zrobione z daleka, używając lornetki i smartfona. Jako student z pasją do dalekich obserwacji zapytał o „lepszy” sprzęt, ale budżetowy tak do około 200 zł, którym mógłby zacząć. Jego budżet wykluczał lustrzanki, więc zasugerowałem mu zakup superzooma.
Poleciłem mu model Fujifilm Finepix HS10, A czemu ten ? sprzęt sprawdzony w boju przez „pewnego Krzyśka_s , który zrobił nim pierwsze zdjęcie Alp z Polski” To była najlepsza możliwa rekomendacja w tym budżecie 🙂
Kamil znalazł ofertę na OLX za wspomniane 200 zł, kupił aparat i … wybrał się z nim na Varso, o którego potencjale wcześniej godzinami rozmawialiśmy w małym gronie pasjonatów nocnego i dziennego fotografowania odległego industrialnego.

Krzysiek_S
Krzysiek_S
16 dni temu
Odpowiedz  Paweł Kłak

He, he… też kupiłem swój na OLX, choć wtedy jeszcze za nieco wyższą cenę (ale nie dramatycznie – nawet uwzględniając inflację). Kierowałem się trochę innymi kryteriami, niż większość fotografujących. Po pierwsze: zasilanie standardowymi bateriami AA. Nie chcę w przyszłości znaleźć się w sytuacji, w której dedykowany akumulator dosłuży swoich dni, a nowego na zamianę nie dostanę, bo nawet Chińczycy nie będą już takich produkować. Po drugie: karta pamięci SD – czyli znowu pewien otwarty standard. W tej chwili sprawa jest oczywista, ale niegdyś Olympus i właśnie Fuji lansowały własnościowy format xD. Było też parę innych rozwiązań, obsługiwanych przez ograniczoną liczbę urządzeń. Karty oczywiście były droższe. Miałem przysłowiowego nosa, bo obecnie konkurencyjne wobec SD rozwiązania uważa się za wymarłe, a do aparatu bez problemu włożyłem kartę 32 GB, na której nawet z RAWami mieści się prawie 2000 zdjęć. Po trzecie: standardowy protokół komunikacyjny, żeby do zgrywania zdjęć z aparatu nie był potrzebny sterownik/program działający wyłącznie w systemach Microsoftu i Apple. Najlepszy jest protokół urządzeń pamięci masowej, bo wtedy traktuje się aparat tak samo, jak każdy pen-drive ze złączem USB. Tego niestety nie ma – jest słabo ustandardyzowany MTP, z którym bywa różnie. Tym niemniej najważniejsze kryteria są spełnione i daję sobie radę.
Niech aparat służy Kamilowi przynajmniej tak samo dobrze, jak do tej pory :-).

Sławek wiadomo który..
Odpowiedz  Krzysiek_S

Dzięki za info o dystorsji. Nic to nie ujmuje zdjęciu natomiast nieco wyjaśnia (lub nie) drobne niedopasowania w moich obliczeniach. Ale to już sprawa drugorzędna.

Last edited 17 dni temu by Sławek wiadomo który..
Krzysztof
Krzysztof
20 dni temu

jest jeden problem, RTCN święty krzyż ma 157 metrów a nie 153

Paweł Kłak
20 dni temu
Odpowiedz  Krzysztof

a tu są różne dane – wikipedia podaje 157 m , baza przeszkót lotniczych PAŻP podaje 153m

Adam
Adam
18 dni temu

A ten maszt nie jest przypadkiem dostępny dla turystów? Byłaby zapewne możliwość dokonania fajnych obserwacji z niego, zwłaszcza po zmroku, zważywszy na położenie i wysokość. Co do obserwacji – gratulacje, bo dalej chyba już się z Warszawy nie da. Teren zbyt płaski, zwłaszcza w kierunkach wschodnim i północnym.

Krzysiek_S
Krzysiek_S
16 dni temu
Odpowiedz  Adam

Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby był dostępny, bo gdyby był, to na pewno już mielibyśmy obserwacje z niego. Takie maszty są raczej oznaczone zakazami wstępu, a teraz zapewne pilnowane bardziej, niż zwykle, z obawy przed rosyjskim sabotażem infrastruktury telekomunikacyjnej. Jeśli chodzi o obserwacje z Varso Tower, to Paweł wspomniał sfotografowanie zarysu Gór Świętokrzyskich, ale z tym nie będzie łatwo. Może późną jesienią albo zimą, krótko przed wschodem albo po zachodzie Słońca, gdyby trafił się poranek/wieczór bez mgieł, a przy tym z inwersją? Tylko kiedy gasną i są zapalane światła miejskie? Ze świecącą na całego Warszawą na przedpolu obserwacja jest marzeniem ściętej głowy.

Last edited 16 dni temu by Krzysiek_S
Adam
Adam
16 dni temu
Odpowiedz  Krzysiek_S

Do niedawna dostęp do tej wieży nie był jakoś szczególnie utrudniony. Była nawet określana lokalną atrakcją turystyczną. Nieoficjalnie zaliczano z niej obserwacje Tatr i warszawskich wieżowców. Obecnie trzeba chyba uzyskać zgodę Emitela, ale w przeciwieństwie do innych tego typu obiektów, jest dość dobrze zabezpieczona. https://kielce.eska.pl/legendarna-wieza-w-sercu-gor-swietokrzyskich-ma-juz-60-lat-weszlismy-do-srodka-23-04-aa-md6C-Sj3L-uJTY.html

Paweł
Paweł
15 dni temu
Odpowiedz  Adam

Adam – pomyliłeś wieże – dostępna wieża jest ta na pobliskim klasztorze, natomiast wstęp na RTCN był i jest mocno ograniczony, a jeśli już udało się wejść to tylko na najniższy betonowy taras który ledwo co był ponad korona drzew. Opisałem w któryms wpisie relacje pracownika wieży RTCN który opowiadał o fotografach w latach 90tych którym udawało się uzyskać zgodę i robili zdjęcia np burzy ( nazwalibyśmy ich teraz łowcami burzy) lub właśnie zdjecia Tatr i odległych obiektów.

  1. Do niedawna dostęp do tej wieży nie był jakoś szczególnie utrudniony. Była nawet określana lokalną atrakcją turystyczną. Nieoficjalnie zaliczano z…

  2. Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby był dostępny, bo gdyby był, to na pewno już mielibyśmy obserwacje z niego. Takie maszty są…

TATRY Z MAŁOPOLSKIEGO

31
0
Podziel się z innymi swoim komentarzem!x